Serniczki, które widzicie na zdjęciach, miały być pięknymi idealnymi kopułkami 🙂 Ale niestety nie zawsze wychodzi tak jak byśmy chcieli 🙂 W oryginale na blogu zjem to wyglądają wręcz zniewalająco. Nie udało mi się osiągnąć takiego efektu, ale przynajmniej w smaku były rewelacyjne. Nie wiem gdzie popełniłam błąd, czy miało to związek z żelatyną czy moim brakiem umiejetności wyciągania tych cudeniek ze szklanek? Fakt jest jeden: następnym razem napewno będzie lepiej 🙂 Ale jak już pisałam: smakowo Rewelacja! Polecam serdecznie.
Składniki na 4-6 szklanek (w zależności od ich wielkości)
Serniczki:
– 300 g waniliowego serka homogenizowanego
– 200 ml słodkiej śmietanki 36%
– śmietan fix
– 250 g truskawek (umytych i pokrojnych w kostkę)
– 2 łyżki cukru pudru
– 2 łyżki żelatyny
– 4-6 okrągłych biszkoptów
Żelatynę rozpuszczamy według instrukcji na opakowaniu. Śmietanę ubijamy wraz śmietan fixem i cukrem pudrem. Do ubitej śmietany dodajemy serek. Mieszamy lub krótko miksujemy. Na końcu dodajemy żelatynę i pokrojone truskawki, które delikatnie mieszamy. Powstały sernik przelewamy do czystych szklanek lub kubków prawie do pełna, a na wierzchu układamy biszkopta. Serniczki wstawiamy na minimum godzinę do lodówki.
Po tym czasie gotujemy wodę w garnku (woda powinna sięgać do wysokości serników w kubku). Patyczkiem do szaszłyków podcinamy boki dookoła i zanurzamy szklankę na 10 sekund do wody. Obracamy energicznie, delikatnie uderzając w dno szklanki. Po wyjęciu wszystkich serniczków wstawiamy je ponownie do lodówki. To był wlaśnie moment, który nie do końca mi wyszedł. Albo żelatyny było za mało, albo źle ją rozpuściłam i straciła właściwości żelujące, albo zbyt krótko trzymałam serniczki w lodówce. Obstawiam problem numer jeden lub dwa.
Glazura czekoladowa:
– 4 łyżki cukru
– 2 łyżki śmietanki 36%
– 3 łyżki kakao
– 60 g masła
– 1 łyżeczka żelatyny
Gdy serniczki ponownie schładzają się w lodówce szykujemy glazurę. Żelatynę rozpuszczamy. Pozostałe składniki podgrzewamy w garnuszku, aż wszystkie dokładnie sie połączą (nie gotujemy). Na końcu dodajemy żelatynę, mieszamy i odkładamy do lekkiego ostudzenia. Po tym czasie wyjmujemy serniczki pojedynczo z lodówki i polewamy je glazurą. Lekko chłodna glazura w kontakcie z zimnym serniczkiem dość szybko zastyga. Po polaniu glazurą, odcinamy jej nadmiar który zbierze się na dole i wstawiamy spowrotem do lodówki. Nadmiar glazury można wykorzystać ponownie wrzucając ją do garnka i lekko podgrzewając. Po kolejnej godzinie w lodówce serniczki sa gotowe
Z podanej porcji przy 6 sztukach, jedna będzie mieć 360 kcal. Przy 4 sztukach jedna porcja to 540 kcal.
Smacznego!!!
5 komentarzy
~ewka
24 czerwca 2015 at 16:37Wyglądają bardzo smakowicie 🙂
Z ciekawości zajrzałam na blog do którego się odwołujesz i stwierdziłam ze bardziej kuszą mnie serniczki w Twoim wykonaniu… pewnie dlatego, że moje, znając życie, będą wyglądem zbliżone do Twoich, a wtedy będę mogła powiedzieć, że wyszły mi idealnie jak w przepisie!
Pozdrawiam słonecznie!
Justyna
24 czerwca 2015 at 17:43Dzięki za miły komentarz. W takim razie czekam na jekieś zdjęcie, wtedy porównamy które są bardziej podobne do oryginału:-) Pozdrawiam
~Aga
25 czerwca 2015 at 13:56Witam , w przepisie w składzie jest żelatyna – w wykonaniu nie doczytałam gdzie jest – czy dodaje się ją razem z cukrem pudrem i serkiem ?
Pozdrawiam .
Justyna
25 czerwca 2015 at 14:35Racja, już poprawiam. Zelatynę dodajemy na samym końcu ale przed truskawkami. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za wskazówkę
paulina00343
27 czerwca 2015 at 10:02Pysznośći! 🙂 Świetny przepis 🙂