Dzisiejszy deser to taka forma pożytecznej utylizacji. Chodzi mi głównie o to, że nigdy nie wyrzucam pozostałości, odpadków czy po prostu resztek z innych wypieków (oczywiście o ile wiem, że się nie zepsują). I tak właśnie powstał ten deser: na bazie poprzedniego wypieków oraz kilku już dawno zapomnianych. Co prawda wystarczyło tylko na jeden pucharek ale i tak był pyszny :-).
Składniki:
– nadmiar polewy czekoladowej z poprzedniego przepisu, chętnych odsyłam tutaj, która bardzo ładnie dopasowała się do dna mojej szklanki i bardzo ładnie zastygła, tworząc formę pysznego kremu czekoladowego
– kilka herbatników maślanych zmielonych na pył w blenderze
– kilka orzechów pecan w kawałkach i jeden w całości
– około 100 do 150 ml jogurtu malinowego.
Kolejność warstw to: masa czekoladowa, pył herbatnikowy i pokruszone orzechy, jogurt i na wierzchu znów herbatniki z orzechami.
Ciężko mi było policzyć wartość energetyczną tego deseru. Ale w końcu udało się znaleźć widełki: 350 – 400 kcal.
Smacznego!!!
2 komentarze
U&K
8 stycznia 2014 at 21:28Jeju ! super !:) Mam podobne pozostałości 🙂 zamiast jogurtu dorzucę bitą śmietanę 🙂 – uwielbiam bomby kaloryczne . Lece do kuchni !!:) Dzięki za pomysł! 🙂
Justyna
9 stycznia 2014 at 09:33I to jest właśnie w takich deserach najlepsze: wszystko można zastąpić wszystkim (no prawie:-)) Pozdrawiam i życzę smacznego