To zadanie nie było łatwe. Beza Pavlova to królowa wśród wypieków bezowych i jest nie lada wyzwaniem. Przynajmniej dla mnie. Szykowałam już ciasta bezowe, najczęściej w formie tortów bezowych lub deserów, w których skład wchodziły małe beziki. Torty bezowe wychodziły zawsze pyszne, ale nie zawsze byłam z nich zadowolona, ponieważ blaty bezowe nie zawsze były takie jak bym sobie tego życzyła. Czasem opadały, pękały, były zbyt wysuszone lub się kleiły. Przyczyna zazwyczaj leży, w drobnych błędach, których niestety możemy popełnić dość sporo. Najczęściej źle oddzielamy białka od żółtek, ubijamy bezę zbyt krótko i cukier nie zdąży się rozpuścić. Samo pieczenie to też czasem problem. Trzeba dobrze znać swój piekarnik, ponieważ pieczenie w zbyt wysokiej lub zbyt niskiej temperaturze będzie miało swoje skutki (beza będzie wysuszona lub zbyt gumowata). Dlatego do bezy Pavlovej przyłożyłam się szczególnie i dołożyłam wszelkich starań, żeby wyszło dobrze. No i chyba wyszło 🙂 Wierzch był chrupki, a środek miękki. Beza była bardzo smaczna i wyglądała pięknie, przynajmniej w moim odczuciu 🙂 Chociaż powiem wam tak szczerze, że chyba wolę torty bezowe, ponieważ beza Pavlova jest pyszna, ale jakoś nie powala na kolana.
Składniki na bezę: o średnicy około 18 cm. Nie wiem dokładnie ponieważ nie rysowałam kółka na papierze do pieczenie tyko wyłożyłam bezę „na oko”:
– 3 białka
– 160 g cukru
– 0,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej
– 0,5 łyżeczki octu jabłkowego
Dodatkowo:
– 200 ml śmietanki kremówki + łyżeczka cukru pudru
– owoce: u mnie borówki i maliny
Samo szykowanie bezy nie zajmuje bardzo dużo czasu, ale jej pieczenie to już przynajmniej kilka godzin. Na początek najlepiej wyłożyć blaszkę papierem do pieczenia. Jeżeli potrzebujecie narysujcie okrąg o średnicy około 18-19 cm (tyle mają spodki pod filiżanki). Wybieramy miskę, która będzie w środku idealnie sucha i odtłuszczona. Starannie oddzielamy białka od żółtek (jeżeli w białku znajdą się żółtka mogą się nie ubić dobrze). Ubijamy białka, do momentu gęstej i sztywnej piany. Wówczas dodajemy łyżkę po łyżce cukru, nie przerywając ubijania. Kolejne łyżki cukru dodajemy dopiero, kiedy poprzedni cukier się rozpuści (w tym celu, bierzemy odrobinę piany pomiędzy palce i delikatnie rozcieramy, gdy nie czujemy już cukru to możemy dosypywać kolejne porcje). Gdy zużyjemy cukier, a piana będzie bardzo gęsta i lśniąca dodajemy ocet i przesianą mąkę ziemniaczaną i krótko miksujemy. Nastawiamy piekarnik na 150 stopni. Pianę wykładamy na papier do pieczenia i szpatułką zagarniamy pianę do góry, tak żeby powstał kielich. Wstawiamy bezę do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 2-3 minuty, następnie zmniejszamy temperaturę do 100 stopni i pieczemy 1,5 godziny. Po tym czasie wyłączmy piekarnik i pozostawiamy bezę w piekarniku, aż do wystudzenia.
Jan widzicie na zdjęciu beza troszkę popękała, ale jest to do przyjęcia 🙂 Po całkowitym wystudzeniu, szykujemy nadzienie. Owoce myjemy i odstawiamy do ostudzenia. Bitą śmietanę ubijamy wraz z cukrem pudrem i przekładamy ją do naszego kielicha. Na wierzch wykładamy owoce.
Ciężko powiedzieć ile jedna porcja będzie miała kalorii. Cała beza wraz z bitą śmietaną i owocami to 1600 kcal. Ja wykroiłam 6 porcji czyli w tym przypadku jedna porcja to około 270 kcal.
Smacznego!!!
Źródło przepisu: blog Cafe Amaretto
3 komentarze
Jaglusia
4 września 2016 at 16:55Cudownie to wygląda! 🙂
Zapraszam na swój blog. 🙂 https://jaglusia.wordpress.com/
Ewa
6 września 2016 at 08:49Pysznie wygląda. Bardzo lubimy pavlovą, u nas zazwyczaj znika w ciągu 5 minut 🙂
Justyna
6 września 2016 at 09:04Bardzo dziękuje. Moja Pavlova też zniknęła szybko 🙂