Zdarzyło nam się kiedyś być we włoskiej restauracji. W momencie jej opuszczenia dostaliśmy na drogę po dwa ciasteczka. Były to właśnie biscotti. Były smaczne, ale strasznie twarde. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że takie właśnie mają być, że oczywiście można je jeść na sucho, ale najlepiej smakują maczane w kawie, kakao ewentualnie herbacie. No i wyobraźcie sobie, że mąż się mnie ostatnio pyta o te ciasteczka, czy ja je w ogóle pamiętam? Bo w sumie to bym mogła takie zrobić. Patrze na niego tak z ukosa: jak to nie ma zamówienia na nic z czekoladą, tylko tak dobrowolnie ciasteczka? Czyżby mąż szykował się na dietę jakąś? Okazuje się, że szykuje sobie alternatywę do kawy, ponieważ kawę pije tylko gdy pod ręką jest coś słodkiego, a w domu zazwyczaj były to drożdżówki. Drożdżówki lekkie i niskokaloryczne raczej nie są, a że lato za pasem to mąż postanowił się przerzucić na coś lżejszego 🙂 Nie ma problemu 🙂 A same ciasteczka wyszły pyszne. Odrobinę je zbyt mocno przypiekłam, ale chyba im to za bardzo nie zaszkodziło. Są bardzo proste w przygotowaniu i dość szybko się je piecze.
Składniki na 12 ciasteczek + 2 piętki:
– 150 g mąki pszennej
– 1 duże jajko
– 70 g cukru
– 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
– 2 garści dowolnych orzechów: u mnie głównie migdały, ale zdarzył się też nerkowiec i orzech włoski. Generalnie orzechy zarówno jakie jak i ile są kwestią do dowolnej interpretacji
– szczypta soli
– pół łyżeczki cynamonu (można pominąć lub wymienić na inną przyprawę np. kardamon czy wanilię)
Jajko z cukrem ubijamy, aż masa będzie dużo jaśniejsza, gęsta, puszysta, a cukier praktycznie się rozpuści. Mąkę mieszamy z solą, proszkiem do pieczenia i cynamonem i partiami dodajemy do jajek. Mieszamy mikserem. Masa będzie gęsta i lepiąca. Na końcu dodajemy orzechy i mieszamy całość łyżką. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, a piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Blat wysypujemy mąką i przekładamy na niego ciasto. Zagniatamy, aż ciasto będzie plastyczne. Podsypujemy delikatnie mąką, gdyby cały czas przyklejało się do blatu. Gdy jest plastyczne formujemy wałek i spłaszczamy go delikatnie od góry, tak jak na zdjęciu:
Ciasto wstawiamy na 25 minut do piekarnika. Po 20 powinniśmy obserwować, czy się zbytnio nie przyrumienia. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy na kolejne 25 minut do lekkiego przestudzenia, a po tym czasie kroimy ciasto lekko w poprzek tworząc około 1-1,5 cm porcje. Po raz kolejny wstawiamy do piekarnika na 8 minut, po tym czasie odwracamy kanapki na druga stronę i pieczemy kolejne 8 minut. Po całkowitym ostudzeniu, możemy ciasteczka przechowywać w zamkniętym szklanym pojemniku. W konsystencji przypominają sucharki, ale po zamoczeniu w kawie rozpływają się w ustach 🙂
Jedno ciasto to 110 kcal (nie uwzględniłam piętek)
Smacznego!!!
Źródło przepisu: blog Przy kuchennym stole
4 komentarze
http://cynamon.net.pl
8 marca 2017 at 14:16Uwielbiam te ciasteczka a Twoje wyszły obłędne 🙂
Justyna
8 marca 2017 at 20:43Mi tez bardzo posmakowały. Wydawało mi się, że nie wyglądają najlepiej, ale smakowo nadrabiają wszystko 🙂 Pozdrawiam
Niebieskie Migdały
15 marca 2017 at 21:26Są niesamowite 🙂 do kawy najlepsze 🙂 zastanawiam się jakby poeksperymentować z mąką, tzn zamienić pszenną na orkiszową, czy nie zmienią smaku i konsystencji.
Pozdrawiam!
https://naturalne-diy.blogspot.com/?m=1
Justyna
16 marca 2017 at 08:39Powiem szczerze, że nie robiłam nigdy nic z mąką orkiszową. Ale w składzie ciasteczek są też orzechy, cukier i cynamon. Myślę, że smakowo wyszły by równie dobre, a być może z taką mąką zdrowsze 🙂