Dziś mam dla was przepis, który moim zdaniem nie powinien sie udać. Tak pomyślałam gdy pierwszy raz na niego wpadłam na blogu Pusty kociołek. Nie wiem dlaczego, poprostu pomyślałam, że połączenie jabłek, herbatników i mascarpone (bez pieczenia) jest poprostu niewykonalne. Skusiłam się, ponieważ z drugiej strony przepis jest tak szybki i tak prosty, że warto było zaryzykować w celu przetestowania. Ku mojemu zdziwieniu: ciasto wyszło rewelacyjne 🙂 Całość się ze sobą tak połączyła, że ciasto wyszło nie za słodkie, lekkie i orzeźwiające. No i bardzo wciągające, można jeść jeden kawałek za drugim bez uczucia przesytu 🙂 To ciasto na stałe zagości w moich przepisach – zwłaszcza przy braku czasu i różnych składników. Polecam takim niedowiarkom jak ja 🙂
Składniki na blaszke 20x20cm:
– 300 g herbatników (niecałe dwie paaczki)
– 5 średnich jabłek
– 250 g mascarpone
– opcjonalnie: cynamon i cukier do smaku (ja dodałam tylko odrobinę cynamonu)
Polewa czekoladowa:
– 60 g masła
– 1,5 łyżki wody
– łyżka cukru
– 2 łyżki kakao
– 2 garście płatków migdałowych do przyozdobienia
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce z grubymi ooczkami. Podgrzewamy w garnuszku z odrobiną cynamonu, aż zmiękną. Gdy jabłka będą juz lekko ostudzone łączymy je z mascarpone. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, tak aby papier wystwał poza rant blaszki (będzie łatwiej wyjąć ciasto. No chyba że macie blaszke z wyjmowanym dnem). Na dnie układamy warstwę herbatników, następnie 3 łyżki ciasta, znów herbatniki, ciasto itd. Ostatnią warstwą powinny być herbatniki. U mnie wyszły 4 warstwy herbatników, ale masy jabłkowej pomiędzy nimi nie dawałam dużo. Następnym razem zrobię trzy warstwy, żeby było między nimi więcej masy :-). Ciasto wkładamy do lodówki.
Szykujemy masę:
Wszystkie składniki wkładamy do garnuszka i podgrzewamy do momentu ich połączenia. Ściągamy z gazu i gdy masa zacznie tężęć wylewamy ja na ciasto i przyozdabiamy migdałami. Znów wstawiamy ciasto do lodówki. Najlepiej zostawić ciasto na kilka godzin w lodówce by herbatniki zmiękły.
Z blaszki wyszło mi 12 porcji. Jedna porcja to 270 kcal.
3 komentarze
~Kuchnia Biegacza
14 maja 2014 at 16:13To naprawdę super pomysł. Uwielbiam takie ekspresowe potrawy lub ciasta. Lubię gotować, ale efekt muszę mieć prawie od razu 😉 Na szybkie efekty w moim wykonaniu zapraszam też do siebie 🙂 Pozdrawiam!
~ag
5 listopada 2014 at 08:57Pyszna. To najszybciej znikające ciasto jakie widziałam. Moja teściowa umarła z zachwytu 🙂 polecam i dzięki za świetny przepis. Ja posypałam wiórkami kokosowymi i też pasowało
Justyna
5 listopada 2014 at 20:03Cieszę się że smakowało:) pozdrawiam serdecznie