Nie jadam zbyt często białego pieczywa, ale moja Druga Połowa bardzo lubi świeżą kajzerkę do śniadania. No właśnie dopóki jest świeża to jest dobrze. Zawsze pojawia się problem, gdy zostanie kilka tych bułek i nie nadają się one już do zjedzenia. Zadaję wówczas to samo pytanie co by tu z nimi zrobić skoro bułki tartej już jest pod dostatkiem. I tu z pomocą przyszedł mi blog Ósmy kolor tęczy gdzie odnalazłam fantastyczny przepis na muffiny z czerstwego chleba. Można je jeść zarówno na ciepło jak i na zimno. Doskonale sprawdzą się na kolacje z serkiem lub jako dodatek do sałatki. Ten przepis na stałe zagości w mojej kuchni, a do tego jest tani i szybki w przygotowaniu, gdyż jako dodatków możemy użyć tego co aktualnie zalega nam w lodówce.
Składniki na 10-12 muffinków:
– 4 bułki kajzerki
– 250 ml mleka
– 2 roztrzepane jajka
– przyprawy i zioła do smaku ( u mnie pieprz, sól, oregano i bazylia)
– 4 plasterki salami, pokrojone w paseczki
– 4 pomidory koktajlowe pokrojone w kostkę
Mleko podgrzać, dodać do niego roztrzepane jajka i dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku. Wrzucić do mleka połamane na mniejsze części bułki. Wszystko wymieszać i odstawić na ok 30 min, by bułki wchłonęły mleko. W tym czasie można pokroić pomidorki oraz salami (składniki muffinków możecie dobrać według waszych upodobań, może to być zeszklona na maśle cebulka, ser żółty czy oliwki). Bułki dokładnie rozgnieść widelcem i połączyć z przygotowanymi dodatkami. Foremkę do muffinków natłuścić odrobiną masła i wyłożyć bułka tartą (kilka moich muffinów wyłożyłam do papilotek i to był mój błąd, ponieważ papier nie za dobrze odchodził od ciasta. Autorka w oryginale już o tym przestrzegała, ale niedowiarek taki jak ja musiał przekonać się na własne oczy :-)) . Masę wykładać do 2/3 wysokości foremki (muffiny w piekarniku wyrosną). Piec ok 30 minut w 200°C do złoto brązowego koloru.
Można serwować na ciepło lub na zimno. 1 muffin to około 140 kcal (w zależności od użytych dodatków)
Smacznego !!!
9 komentarzy
tosia.antonina
14 czerwca 2013 at 14:12Wyglądają apetycznie 🙂 ale jedyne muffiny, które mi wychodzą to te najprostsze, czekoladowe – z tymi bym sobie chyba nie poradziła 🙂
Pozdrawiam.
Justyna
14 czerwca 2013 at 15:11Proponuje jednak spróbować:) Zawsze musi być ten pierwszy raz:) Najważniejsze tylko żeby nie używać papilotek tylko wysmarować formę masłem i bułka tartą. Pozdrawiam!!
~Angelika
4 marca 2014 at 19:50Mi nie urosły:( a zrobiłam tak jak tu napisane jest…:(
Justyna
4 marca 2014 at 21:13Nie mam pojęcia dlaczego:-(
~Angelika
7 marca 2014 at 20:26Ja już wiem ;P trzeba dodac proszku do pieczenia ;P bo na czym ma to rosnac? 😀
Justyna
8 marca 2014 at 08:49Warto spróbować:-) Chociaż mi urosły bez proszku
~Asia-966
21 kwietnia 2015 at 17:52Przepis dał mi inspirację, właśnie robię taką mieszaninę na bazie Twojego przepisu Justynko, ale z małymi-wielkimi zmianami: 2 jajka, mleko jak w przepisie, bułki ile i jakie miałam suche (około 240gr), przyprawy jak u Ciebie (majeranek zamiast oregano), ale dodałam: oliwki czarne, tuńczyka, parmezan i karczochy w oleju (bez oleju…), natomiast zrezygnowałam z pomidorków. Dodałam też trochę drożdży instant (pół paczuszki, ok 5 gr), a ponieważ ciasto jest dosyć „luźne”, za jakiś czas (niech podrośnie…) dodam trochę mąki manitoba i wyrobię. Zamiast muffinów planuję z tego małe bułeczki, zobzczymy jak wyjdzie….
Justyna
21 kwietnia 2015 at 19:31Ojej brzmi bardzo ciekawie. A przyznam się że nie słyszałam wcześniej o mące manitoba. Daj znać jak poszło:-) Pozdrawiam serdecznie
~Lina w Śmietanie
26 października 2015 at 15:46Świetny pomysł, ja mam chleb z rodzynkami, którego nikt nie chce jeść (autor przepisu znacznie przesadził z ilością rodzynek), znalazłam już przepis na ciasto, a teraz to. W związku z tym, że mój chleb ma rodzynki, myślę, żeby dodać jabłko, suszoną śliwkę i kurczaka i doprawić ziołami. Już mi ślinka cieknie na samą myśl