Dosłownie kilka dni temu trafiłam w sieci na ten przepis i wydał mi się on tak ciekawy i smaczny, że postanowiłam od razu go wykonać. W końcu są to też moje smaki: tiramisu, ciasto kruche i jeszcze ten malinowy dodatek ( w oryginale była czarna porzeczka, ale wiecie doskonale, że moje życie kręci się wokół malin 🙂 ). Zmieniłam też odrobinę krem, na identyczny jaki szykowałam do oryginalnego tiramisu (przepis znajdziecie tutaj), na bazie żółtek i białek. Ciacho przed podaniem, należy potrzymać kilka godzin w lodówce, żeby krem dobrze stężał. Na moich zdjęciach widzicie lekki pośpiech: zdjęcia robiłam już po godzinie w lodówce, ale i tak nie było tak źle. A jeśli chodzi o smak: tarta była przepyszna, nie dotrwała nawet do kawy następnego dnia. Kruche ciacho z przepysznym lekkim kremem, całość oprószona kakao, które potęguje smak tiramisu, no i ta przebijająca się nuta malin. Jak dla mnie: przepyszne 🙂 Polecam serdecznie
Składniki na tortownicę lub foremkę do tarty o średnicy 20 cm (spokojnie możecie użyć odrobinę większej foremki np. 22-23 cm, ponieważ ciasto kruche wyszło mi dość grube, a kremu jeszcze zostało):
Ciasto kruche:
– 150 g mąki
– 2 łyżki cukru pudru
– 90 g zimnego masła
– 1 małe jajko
– szczypta soli
Mąkę łączymy z cukrem pudrem oraz z solą. Dodajemy pokrojone w kawałki zimne masło i zagniatamy pomiędzy palcami, tak żeby składniki dobrze się połączyły. Dopiero wówczas dodajemy jajko i zagniatamy jednolite ciasto. Gdyby ciasto zbyt mocno kleiło się do rąk, dodajemy odrobinę mąki. Gdy ciasto jest jednolite i sprężyste, tworzymy z niego dysk, owijamy w folię spożywczą i wkładamy na pół godziny do lodówki. Po tym czasie nastawiamy piekarnik na 200 stopni, a foremkę wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto wałkujemy i przekładamy do foremki. Pieczemy 10 minut z obciążeniem i 10 minut bez. W związku z tym, że nie miałam czym ciasta obciążyć, wstawiłam je na moment (około 5 minut) do zamrażarki, a potem od razu do piekarnika i piekłam je około 18 minut. W ten sposób brzegi nie „spłyną” wam całkowicie.
Dodatkowo:
– dżem malinowy, jeżynowy, porzeczkowy (smak dowolny) – około 4 łyżeczki
– pół łyżeczki żelatyny (możecie pominąć, w zależności od tego jaki dżem wybierzecie. Ja się bałam, że krem będzie się na tym malinowym musie „ślizgał” dlatego zdecydowałam się na żelatynę)
– kakao
Ja zdecydowałam się na dżem malinowy, ale chciałam uniknąć pesteczek pomiędzy zębami. Przecisnęłam go więc przez gęste sitko. Rozpuściłam żelatynę i połączyłam ją z musem malinowym. Przełożyłam go na wystudzone już ciasto, równomiernie rozprowadziłam. Ciasto wstawiłam do lodówki, żeby mus zastygł. Decyzja o przetarciu dżemu przez sito należy do was.
Krem:
– 2 żółtka
– 1 białko
– 0,5 szklanki cukru
– 150 g mascarpone
Jajka dokładnie umyłam i wyparzyłam. W tym celu na kilka sekund zalałam je wrzątkiem, a następnie schłodziłam zimną wodą. Dopiero wówczas oddzieliłam białka od żółtek. Do żółtek dodajemy 2/3 cukru i miksujemy dość długo, aż masa będzie bardzo gęsta i zmieni barwę na dużo jaśniejszą. Białko ubijamy w osobnej misce i do ubitego dodajemy resztę cukru. Ubijamy, aż piana będzie gęsta i błyszcząca. Do żółtek dodajemy mascarpone i mieszamy wszystko szpatułką (pomogłam sobie mikserem na najniższych obrotach, ale tylko na początku, mieszanie dokończyłam szpatułką). Masa na tym etapie powinna być dość gęsta. Na końcu dodajemy białko, które również mieszamy tylko i wyłącznie szpatułką (tutaj dostosowałam się do zasad 🙂 ).
Krem przełożyłam do rękawa cukierniczego i wycisnęłam na tartę. Użyłam okrągłej tylki. Oczywiście możecie zwyczajnie przełożyć krem na ciasto. Przed podaniem oprószyłam kakao.
Z tarty wykroiłam 8 porcji. Jedna to 340 kcal.
Smacznego!!!
Źródło przepisu: blog Desery&Fotografia
No Comments