Jak to mówią „nie chciała góra przyjść do mahometa więc mahomet przyszedł do góry” 🙂 Sama mieszkam na Dolnym Śląsku ale rodzinę mam również w Krakowie. I coś za co uwielbiam Kraków to m.in. ich obwarzanki (zwłaszcza te z makiem). Jeszcze nigdzie nie jadłam takich jak tam. I zawsze gdy jedziemy do Krakowa lub gdy ktoś z rodziny przyjeżdża do nas, obowiązkowym punktem programu jest kupno obwarzanków i to od razu w duuużych ilościach :-). Obecnie znajduje się za granicą i nie mam żadnego dostępu do obwarzanków, więc postanowiłam sama je przygotować. Po długim poszukiwaniu znalazłam przepis na blogu Bały Obrus. Muszę przyznać, że obwarzanki wyszły naprawdę pyszne. Smakowo prawie idealnie odzwierciedlają te krakowskie, jedynie skórka mogłaby by być jak dla mnie bardziej chrupiąca, ale to też kwestia gustu. Strasznie dużo przyjemności sprawiło mi zajadanie się tymi preclami 😆
Składniki na sporych obwarzanków:
– 3 szklanki mąki
– 1 szklanka wody
– 20 g drożdży
– 3 łyżki oleju (u mnie rzepakowy)
– 1 łyżka cukru
– 1 łyżeczka soli
– roztrzepano jajko do posmarowania oraz dodatki: mak, sezam lub gruboziarnista sól.
Z drożdży ( u mnie świeże) robimy zaczyn: do kubka dajemy łyżkę mąki, łyżkę ciepłej wody, odrobinę cukru i drożdże. Całość mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce. Po około 15 minutach zaczyn zacznie pracować. Do miski wrzucamy mąkę, wodę, olej, cukier, sól oraz przygotowany zaczyn. Całość dobrze zagniatamy, aż ciasto zacznie odchodzić od miski. Po tym czasie miskę można delikatnie natłuścić olejem, nakryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ciasta na około 1-1,5 godziny. Wyrośnięte ciasto zagniatamy chwilkę aby pozbyć się pęcherzyków powietrza i dzielimy na 6 części (gdy chcemy mniejsze obwarzanki dzielimy na więcej części).
Z każdej części formujemy wałeczek (rolując go rękami na blacie) o długości około 40 cm, składamy go na pół, łączymy wolne końce i skręcamy je. Gdy cały wałeczek będzie skręcony łączymy oba końce dobrze je sklejając. Obwarzanki zostawiamy na około 10 minut. W tym czasie gotujemy w garnku około pół litra wody. Do gotującej się wody wrzucamy po kolej obwarzanki i obgotowujemy po minucie z każdej strony (obracając na druga stronę). Po wyciągnięciu z wody układamy na talerzach lub blaszce do lekkiego osuszenia. Następnie przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Smarujemy rozbełtanym jajkiem i obsypujemy dodatkami (u mnie mak). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 20 minut. I gotowe.
Jeżeli z porcji zrobimy 6 obwarzanków to każdy będzie posiadał: 290 kcal.
Smacznego!!!
7 komentarzy
~Nashelly
15 sierpnia 2013 at 16:29Uwielbiam 😉 może wreszcie też się skuszę i spróbuję zrobić w domu!
~Tosia
15 sierpnia 2013 at 17:04O, to akurat potrafie zrobić 🙂
Justyna
15 sierpnia 2013 at 17:45A próbowałaś już? Bo ja muszę przyznać że są troszkę czasochłonne i wymagaja pewnej uwagi. Ale opłaca się:)
~BabKa
17 stycznia 2014 at 21:49Zrobilam te obwarzanki, wyszly ladnie, nie bylo to nawet az tak czasochlonne jak myslalam, w zasadzie wszystko ok, ale co do smaku to niestety nie smakowaly tak jak te „prawdziwe” krakowskie – byly bardziej bezbarwne smakowo. Ogolnie i tak zjedlismy, swieze zawsze smakuja – dziekuje.
Justyna
18 stycznia 2014 at 09:01To dobrze że sie udały, a co do smaku to może cos im poprostu brakowało?? Każdy ma inny gust i lubi cos innego, może następnym razem powinnaś dodać do ciasta więcej soli? Pozdrawiam
~Ania
11 grudnia 2014 at 17:06Robię właśnie i po 20min nie są takie brązowiutkie ani upieczone jeszcze więc czekam dłużej może mój piekarnik traci moc. Czy po 2
różnych 20 minutach u was są rumiane?
Justyna
11 grudnia 2014 at 19:41To dziwne, u mnie były już rumiane po 15 minutach. Jak efekt końcowy?? Pozdrawiam