Czekolada, czekolada i jeszcze raz czekolada 🙂 Już brzmi pysznie. Miało być kruche z masą, no i jest kruche z masą, ale za to jaką 🙂 Przepis podejrzałam na blogu Cooking and Goodlooking i już wiedziałam, że musi zagościć na moim stole. Muszę wam również powiedzieć, że składniki są idelanie dobrane, ponieważ już dawno nie wyszło mi tak dobre ciasto kruche i pomimo braku obciążenia (którego nie posiadam) nie spłynęło podczas pieczenia, tylko zachowało kształt. Delikatny problem zgotowała mi masa, ponieważ się lekko ścięła, może grzała się zbyt długo. Smakowo nic to nie zmieniło, wizualnie oddzielały się od siebie dwie warstwy ale na drugi dzień po nocy w lodówce,nie było to zuważalne 🙂 Serdecznie polecam.
Składniki na tortownicę 20 cm:
Ciasto:
– 1 szklanka mąki
– 80 g zimnego masła
– 3 łyżki cukru pudru
– 1 żółtko
Mąkę łączymy dokładnie z cukrem i dokładamy pokrojone zimne masło. Zagniatamy pomiędzy palcami, aż składniki się ze sobą połączą. Wówczas dodajemy żółko i zagniatamy jednolite ciasto. Owijamy je w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki. Po tym czasie wałkujemy ciasto, tak by średnica była większa od foremki. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, a piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Przekładamy ciasto do foremki i na chwilę wkładamy blaszkę do zamrażarki. Dopiero wówczas pieczemy 20-25 min (do momentu, aż ciasto się delikatnie zezłoci).
Masa:
– 70 g kwaskowatego dżemu (z wiśni lub czerwonej porzeczki)
– 170 g czekolady gorzkiej 60% kakao
– 20 g masła
– 110 ml śmietanki kremówki 36%
– owoce: u mnie około 150 g borówki.
Wystudzone ciasto smarujemy dżemem. Śmietankę wraz z masłem podgrzewamy, ale nie gotujemy. Dokładamy czekoladę i mieszamy do momentu, aż składniki dokładnie się połączą. Masę wylewamy na ciasto, przyozdabiamy owocami i wstawiamy minimum na 2 godziny do lodówki (myśmy jedli już po godzinie, ale lepiej poczekać, aż masa naprawdę dobrze stężeje).
Z foremki wkroiłam 8 porcji. Jedna to 380 kcal.
2 komentarze
~Kasia Załuska
29 sierpnia 2015 at 22:00Ależ przepysznie wygląda! Taki pyszności oglądać po nocy to straszny grzech 😉
Justyna
29 sierpnia 2015 at 22:19To może trzeba rano przygotować:-) Tak na słodką niedzielę:-) Pozdrawiam serdecznie