Święta, święta i po świętach. Mam nadzieję, że miło i sympatycznie spędziliście ten czas. Domyślam się też, że pewnie nie macie wogóle ochoty patrzeć na ciasta lub słodkości wogóle, dlatego mam dziś dla was coś lekkiego. Zapewniam, że będzie pysznie i nie za słodko. Wogóle ostatnio upodobałam sobie krem straciatella, kóry jest błyskawiczny do przyszykowania, a pasuje zarówno do ciast jak i deserów. W tym przypadku zgrał się idealnie z kakaową bezą tworząc pyszny, szybki i łatwy w wykoniu torcik. Do smaku dobrałam maliny bo akurat pojawiły się w sklepie (ciekawe skąd w marcu?), ale możecie je zastąpić dowolnymi owocami. Polecam serdecznie. Przepis znalazłam na blogu Take my cake.
Składniki na jeden większy torcik o średnicy 18-20 cm i mini torcik o średnicy około 8-10 cm, obydwa składają się z dwóch blatów:
– 3 białka + szczypta soli
– 150 g drobnego cukru
– 1 łyżeczka kakao
– 50 g drobno posiekanej czekolady gorzkiej
– 300 ml śmietanki kremówki 36% + łyżeczka cukru pudru
– garść malin lub innych owoców
Białka ubijamy ze szczyptą soli. Gdy są ubite dodajemy łyżka po łyżce cukier, ciągle ubijając do momentu, aż masa będzie gęsta i lśniąca, a rozcierając ją pomiędzy palcami nie wyczujemy cukru. Na końcu dodajemy przesiane kakao i krótko mieszamy. Piekarnik nastawiamy na 90 stopni. Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia i rysujemy okręgi (do dużych blatów użyłam spodka od filiżanki, a małe zrobiłam „na oko”). Masę przekładamy na papier i pieczemy, a raczej suszymy około 4 godzin. Studzimy w zamnkniętym piekarniku. Bezy najlepiej przygotować dzień wcześniej.
Bitą śmietanę ubijamy wraz z cukrem pudrem. Na końcu dodajemy posiekaną czekoladę i delikatnie mieszamy. Blaty bezowe przekładamy masą i dekorujemy malinami. Ciasto przechowujemy w lodówce. Moja Druga Połówka uwielbia je jeść od razu, kiedy ciasto jest bardzo chrupkie. Ja wolę jak postoi 12 godzin i blaty bezowe delikatnie zmiękną 🙂
Z podanych dwóch torcików wykroiłam w sumie 8 porcji (6 z dużego tortu i 2 z mini tortu). Jedna porcja to w tym przypadku 250 kcal (nie jest źle 🙂 )
Smacznego!!!
2 komentarze
Marlene
10 sierpnia 2016 at 16:26A w jakiej temperaturze pieczemy?
Justyna
10 sierpnia 2016 at 19:48Blaty pieczemy w 90 stopniach około 4 godziny