Frużelina to owoce w żelu, chociaż mi przypominają po prostu sos malinowy. Przygotowałam je z mrożonych owoców, ponieważ takie akurat mam w zamrażarce, ale doskonale nadają się do niej również owoce świeże. Frużelina jest dość gęsta, błyszcząca i można przechowywać ją w lodówce około tygodnia. Nie próbowałam pasteryzować jej w słoiczkach, ponieważ zawiera żelatynę, a żelatyna w wysokich temperaturach traci swoje właściwości. Ale pewnie i na to można by znaleźć jakiś sposób. No chyba, że już znaleźliście to dajcie znać 🙂 Nadaje się znakomicie do ciast i wszelakich deserów, chociaż wpasowałaby się też świetnie do śniadania, jako uzupełnienie owsianki. W zależności od użytych owoców, będzie mniej lub bardziej gęsta, ponieważ każdy owoc zawiera inną ilość pektyny. Zbyt gęstą (nie lejącą) frużelinę, można można rozrzedzić dodając do niej wody, a zbyt płynną poprzez dodanie dodatkowej żelatyny. Powoli zbliża się sezon na owoce, więc mam nadzieję, że taki przepis się wam przyda.
Składniki na około 400 ml frużeliny (sos malinowy):
– 400 g malin mrożonych (jest to waga malin zamrożonych)
– 1,5 listka żelatyny
– 3 łyżki cukru (można dać mniej lub więcej w zależności od tego jak słodkie są owoce)
– 1 łyżka soku z cytryny
– 1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w 1,5 łyżki letniej wody
Mąkę rozpuszczamy w wodzie. Żelatynę zalewamy zimna wodą, żeby napęczniała. Maliny wrzucamy do garnka wraz z cukrem. Podgrzewamy, aż całkowicie się rozmrożą, puszczą sok a cukier się rozpuści. W przypadku innych owoców, można zostawić całe kawałki owoców, ale maliny rozleciały mi się całkowicie. Dodajemy cytrynę i wodę z mąką, dobrze mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z palnika i po chwili (nie do wrzątku) wrzucamy do owoców żelatynę. Mieszamy dokładnie do jej rozpuszczenia. Gdyby nie chciała się rozpuścić, stawiamy garnuszek na chwilę na gazie i podgrzewamy frużelinę ciągle mieszając. Nie wolno jej w tym momencie zagotować.
Odkładamy frużelinę do ostudzenia, a następnie możemy się nią zajadać 🙂 Wystudzona powinna mieć konsystencję żelu. Zapach owoców jest w frużelinie niesamowicie intensywny. Polecam spróbować
Smacznego!!!
Źródło przepisu: Moje Wypieki
PS. Jeszcze w tym tygodniu, pyszne wykorzystanie frużeliny jako dodatek do ciasta. Zapowiedź jest już na Instagramie 🙂
3 komentarze
Zjedzmy
1 maja 2017 at 11:44Taka frużelina z malin pewnie fajnie będzie pasować do omletów na słodko albo naleśników 🙂 Ekstra przepis!
Justyna
1 maja 2017 at 16:10A widzisz na to nie wpadłam, ale naleśniki z twarożkiem i taką frużeliną, hmmm 🙂 Chyba już wiem co będzie u mnie w niedzielę na śniadanie 🙂 Pozdrawiam
Tarta z kremem cukierniczym i frużeliną malinową - Relaxtime
27 kwietnia 2019 at 09:15[…] Na końcu wystarczy przełożyć krem na tartę i ozdobić frużeliną malinową. […]