Od zawsze miałam stracha przed szykowaniem deserów, w których jednym z głównych składników były surowe jajka. Dalej mam pewne obawy, ale doszłam do wniosku, że skoro tyle osób je takie desery i dalej żyje, to chyba można zaryzykować :-). A miałam straszną ochotę na deser tiramisu. Poszukałam troszkę i znalazłam świetny przepis na bolgu Fotokulinarnie, gdzie autorka dokładnie wytłumaczyła jak ma wyglądać prawdziwe włoskie tiramisu. Nie udało mi się go przygotować w 100% ponieważ nie użyłam oryginalnych włoskich biszkoptów specjalnych do tiramisu (szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałam, że takie są) i zrezygnowałam z alkoholu, którym powinno być wino Marsala. Ale samodzielnie przyszykowałam krem z białek i żółtek, nie używając śmietany, co już mnie do oryginalnego smaku odrobinę przybliżyło 🙂 Co do samego deseru, wyszedł pyszny, o wiele lepszy od wersji podrabianej czyli tej bez jajek (przepis tutaj). I pomimo, że miałam przed nim stracha to nie okazał się wcale trudny w wykonaniu. Oczywiście muszę jeszcze go dopracować, ale jak na pierwszy raz nie było źle 🙂 Serdecznie polecam
Składniki na 2 pucharki oraz foremkę o wymiarach 10×15 cm:
W związku z tym, że szykowałam ten deser pierwszy raz, zastosowałam sie do rady autorki bloga Fotokulinarnie i część masy ułożyłam w pucharkach, a część w foremce, ponieważ bałam się, że masa może mi wyjść zbyt lejąca i nie da się jej z foremki ładnie wyjąć. Pucharki są w tym przypadku dobrym wyjściem awaryjnym.
– 4 żółka
– 2 białka
– 100 g cukru
– 300 g mascarpone
– około 120 g podłużnych biszkoptów
– około 200 ml zaparzonego espresso lub mocnej kawy + alkohol (wino Marsala – pominęłam)
– kakao do oprószenia przed podaniem
Kawę zaparzamy i odkładamy do ostudzenia. Jajka dokładnie umyłam i wyparzyłam. W tym celu na kilka sekund zalałam je wrzątkiem, a następnie schłodziłam zimną wodą. Dopiero wówczas oddzieliłam białka od żółtek. Do żółtek dodajemy 2/3 cukru i miskujemy dość długo, aż masa będzie bardzo gęsta i zmieni barwę na dużo jaśniejszą. Białka ubijamy w osobnej misce i do ubitych dodajemy resztę cukru. Ubijamy, aż białka będą gęste i błyszczące. Do żółtek dodajemy mascarpone i mieszamy wszystko szpatułką. Mieszanie troszkę trwa, a masa na tym etapie powinna być dość gęsta. Na końcu dodajemy białka, które również mieszamy tylko i wyłącznie szpatułką.
W mojej wersji użyłam 2 warstw biszkoptów, ale możecie zrobić 3 warstwy (wówczas warstwa kremu będzie niższa). Każdy biszkopt namaczam około 2 sekund w kawie (po 1 sekundzie na każdą stronę) i układam w foremce oraz pucharku, następnie wykładam warstwę kremu i znów biszkopty. Ostatnią warstwą jest krem i deser wkładamy do lodówki. Mój deser po 2 godzinach w lodówce nie trzymał jeszcze do końca formy, ale już po 4 godzinach można go było bardzo ładnie kroić i wyciągnąć z foremki. Przed podaniem posypujemy deser kakao.
1 pucharek zjedliśmy jako jedną porcję (chociaż była naprawdę duża), wraz z foremką wyszło nam więc 5 porcji. Jedna to 470 kcal.
Smacznego!!!
1 Comment
Tiramisu rabarbarowo - pomarańczowe z chałwą - Relaxtime
3 czerwca 2019 at 13:56[…] Naczynie lub pucharki z deserem wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc, żeby krem dobrze stężał. W zależności od tego czy zdecydujecie się na jedno duże naczynie czy kilka małych pucharków, możecie zrobić jedną, dwie lub nawet trzy warstwy. Decyzja należy do was. Możecie się również zdecydować na klasyczny krem do tiramisu na bazie jajek, odsyłam was do przepisu Tiramisu już prawie jak oryginalne […]