Bez kategorii/ INNE

Poznaję nowe czyli lukier plastyczny i tort z bratową

Za mną kolejne wspólne pieczenie, tym razem z bratową. W sumie to nie napiekłyśmy się zbyt wiele, więc nie mam dla was zwykłego przepisu. Przygotowywałyśmy klasyczny tort. Ania upiekła dzień wcześniej biszkopt. A potem wspólnie zrobiłyśmy szybką masę z owocami. O tym napisze później. Ale najważniejsze tego dnia było dla mnie coś zupełnie innego. Poznałam lukier plastyczny, z którym wcześniej miałam do czynienia tylko na tortach kupionych w cukierni. Tymczasem bratowa uwielbia się w to bawić i wszystkie dzieci w rodzinie otrzymują od niej z okazji urodzin naprawdę ślicznie przyozdobione torty. Tym razem postanowiła zrobić niespodziankę koleżance, która jest pielęgniarką, a ja postanowiłam przyłożyć do tej niespodzianki rękę 🙂 Zadanie nie było proste, ponieważ Ania nie korzysta z gotowych mas tylko sama ją szykuje, eliminując tym samym wszystkie „E” znajdujące się najczęściej w gotowcach.

Efekt końcowy

Tak jak przed chwilą wspomniałam tort miał być dla pielęgniarki. Dlatego Ania postanowiła dodać do niego niebieskiego barwnika. Zanim go przekroiła wyglądał raczej jak lekko zgniły zielony, ale na szczęście w środku okazał się ładnie niebieski 🙂 Mojemu mężowi nie udało się zrobić zdjęcia jak bratowa kroi te blaty, ale korzystała z noża strunowego (takiego jak tutaj) i całkiem sprawnie jej to poszło. Sama zastanawiam się nad kupnem takiego cuda, bo ułatwia to sprawę, a blaty wychodzą równe, co krojąc nożem jeszcze nigdy mi się nie udało.

Ania zakłada strunę, a ja zabieram się za masę

Masa do tortu była mocno klasyczna, czyli śmietanowa z mascarpone, z dodatkiem sporej ilości owoców. Najpierw ubiłam 700 ml śmietanki z 3 sztukami śmietan fixu, a na końcu dodałam 250 g mascarpone. Całość dokładnie zmiksowałam. Następnie Ania dorzuciła malin, borówek oraz brzoskwiń z puszki . Po delikatnym wymieszaniu masa do przełożenia tortu była gotowa. Pozostało jeszcze tylko nasączyć blaty, mieszanką syropu owocowego i alkoholu. Tutaj też wykorzystany był fajny patent 🙂 Nie polewałyśmy biszkoptów łyżeczką, tylko Ania wsadziła do płynu dyfuzor i spryskiwała ciasto jak spryskiwaczem. Dzięki temu nasączenie było równomierne.

Fartuszek kuchenny w roli głównej

Masa maślana

W między czasie Ania zabrała się za ucieranie niewielkiej ilości masy maślanej. Masa ta nie jest głównym składnikiem tortu. Będzie nią posmarowany wierzch i boki tortu. Dlaczego maślana, a nie śmietanowa? Powód jest prosty. Masa maślana lepiej stabilizuje lukier plastyczny, dzięki czemu nie roztopi się on na torcie.

Już nie pamiętam, ale chyba wpadłyśmy w tym momencie na jakiś głupi pomysł 🙂

Dobrze, że Ania ma duży stół i nie kłócimy się o miejsce

Ostatni etap to złożenie tortu i wysmarowanie boków oraz wierzchu masą maślaną.

Składam tort, a Ania porządkuje miejsce pracy

Nakładanie masy maślanej

Tort jest gotowy i chłodzi się w lodówce, a my zabieramy się za lukier plastyczny. Samą masę Ania szykuje według przepisu, który znajdziecie na blogu lukrujepudruje.com więc odsyłam was do linku, zwłaszcza, że ja nigdy go nie szykowałam, więc nie potrafiłabym was nawet dobrze poinstruować. Kolejny etap to dodawanie barwników, formowanie kształtów i ewentualne klejenie ich ze sobą. Muszę przyznać, że sprawiło mi to naprawdę dużo frajdy i było świetną zabawą. Jednocześnie jest przy tym sporo pracy. Samo ozdabianie zajęło nam dobre 1,5 godziny, a byłyśmy we dwie. Jestem pełna podziwu dla osób, które same szykują te cuda. Oprócz czasu trzeba mieć też sporo cierpliwości. Tort był dla pielęgniarki i w udziale przyszło mi szykowanie opakowań z tabletkami, samych tabletek i częściowo plastrów. Wycinałam też cyferkę 4, która zagubiła się gdzieś wśród foremek.

Praca wre w fartuszkach ze Sklep10x.pl

Każdy szczegół jest ważny 🙂

Plastyczna masa cukrowa, to nie taka prosta sprawa. Okazuję się, że jest dość kapryśna i nie zawsze wychodzi. To znaczy wychodzi, ale potrafi być tak twarda, że na pewno nic nie da się z niej ulepić 🙂 Ania mówi, że dopiero po kilku razach wie jak taką masę przygotować dobrze, a i tak zdarzy się, że wyjdzie zbyt twarda lub zbyt elastyczna. I tak naprawdę wiele czynników może zależeć tu od jej powodzenia. Często sama glukoza kupiona w zwykłym sklepie lub aptece może się od siebie różnić. Przed przystąpieniem do pracy, masę delikatnie podgrzewamy, żeby łatwiej się nam poddawała. A ręce oprószamy cukrem pudrem, żeby się do nich nie kleiła. Gotowe elementy przyklejamy do siebie, lub docelowo do tortu specjalnym klejem spożywczym. Zerknijcie na filmik poniżej:

Dużą porcję lukru zabarwiłyśmy na czerwono i rozwałkowałyśmy tak żeby pokrył cały tort. Ania dopasowała brzegi, ale uformowałyśmy dodatkowy wałeczek, który miał za zadanie ukryć ewentualne niedociągnięcia 😉 Po przyklejeniu wszystkich elementów oraz literek. Masę można delikatnie zaolejować, żeby usunąć pozostałości cukru pudru. W tym celu nalewamy do miseczki niewielką ilość oleju np. rzepakowego i pędzelkiem, delikatnie nakładamy go na cały tort. Ewentualny nadmiar odsączamy papierowym ręcznikiem.

Nakładamy i wyrównujemy wierzchnią warstwę

Elementy składowe tortu 🙂

Wycinanie literek i ozdabianie

A teraz zaprezentuje wam efekt końcowy:

Tort dla pielęgniarki

Jak wam się podoba?

W roli głównej wystąpiła moja bratowa Ania no i ja.

Na koniec podaję wam przepis na sam tort czyli biszkopt z masą śmietanową:

Foremka 24 cm, biszkopt (podaję miary w szklankach ponieważ taki przepis dostałam):

– 7 jajek (białka i żółtka osobno)

– 3/4 szklanki mąki pszennej

– 1/4 szklanki mąki ziemniczanej

– łyżeczka proszku do pieczenia

– 3/4 szklanki cukru

– łyżeczka octu

Żółtka należy dobrze zmiksować z proszkiem do pieczenia i octem. Białka ubijamy i do ubitych łyżka po łyżce dodajemy cukier. Do masy białkowej dodajemy utarte żółtka i krótko miksujemy. Na końcu dodajemy przesiane mąki i delikatnie mieszamy szpatułką. Przelewamy do foremki i pieczemy około 30 min. w 180 stopniach. Ciepły biszkopt rzucamy na dywan z wysokości kolan.

Masa:

– 700 ml śmietanki kremówki 30%

– 3 śmietan fixy

– 250 g mascarpone

– dowolne owoce, u nas około 250 malin, 250 g borówki oraz 250 g odsączonych brzoskwiń z puszki

Śmietankę ubijmy wraz z śmietan fixem. Do ubitej dodajemy mascarpone i jeszcze chwilę miksujemy. Na końcu dodajemy owoce i delikatnie mieszamy wszystko łyżką. Masę dzielimy na pół i przekładamy nią tort.

Pozdrawiam serdecznie

Justyna i gościnnie Ania

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply

trzy × jeden =